WSPIERAMY

EKO
NGO

TELEWIZJA GMINY DYWITY

Miłakowo - początek miłości

MIŁAKOWO
Miłakowo ma duży potencjał – dobre położenie, walory klimatyczne, przyjaznych mieszkańców i niezwykłą historię. Jak wykorzystać te wszystkie atuty, by przyciągnąć turystów i przyspieszyć rozwój całej gminy?

Ewa Pelikant-Grodzka, Telewizja Kopernik: Czuć już wiosnę w Miłakowie?

Krzysztof Szulborski, burmistrz Miłakowa: Miłakowo zawsze jest wiosenne, przyjazne, ciepłe i dla gości atrakcyjne i gościnne.

Jeżeli mówimy o Miłakowie, to powiedzmy, jaka to jest społeczność? Czy to są ludzie, którzy chcą zmian, a jeżeli tak – to jakich?

Jak dzisiaj rozmawiam z tymi, którzy jak ja mieszkają do tej pory tutaj, to często chcielibyśmy wrócić nad jezioro. W związku z tym dzisiaj plan wybudowania ścieżki dydaktycznej, która będzie łączyła śluzę, w której ma początek rzeka Miłakówka, z dziką plażą, jest takim otwarciem się na atrakcje jeziora, na to, żeby mieszkańcy mieli gdzie spędzić czas i już te pierwsze, jeszcze przed oddaniem obserwacje wskazują, że ta ilość osób, która korzysta z tej ścieżki, że to była dobra decyzja, że ta inwestycja będzie służyła ku uciesze wielu miłakowian.

Wszystkie takie nieduże miasta na Warmii i Mazurach mają potężny problem. Ten problem polega na tym, żeby zatrzymać ludzi młodych w tych miejscach, z których oni pochodzą. Czy jest jakiś pomysł na to?

Ten problem, o którym Pani wspomniała, nie ominął Miłakowa. Tutaj ciężko utrzymać młodych ludzi, gdyż oferta zatrudnienia jest nie do końca odpowiadająca potrzebom, w związku z czym większość ludzi emigruje, ucieka do większych ośrodków. Tym, co toczy Miłakowo, tym naprzeciwko czemu trzeba wyjść, to społeczność, która się starzeje. Jesteśmy udziałowcem takiego programu skierowanego do seniorów i do rodziny. Klubu Seniora i Klubu Rodziny, i w ciągu najbliższych trzech lat będziemy mogli wydać naprawdę dość duże pieniądze na to, żeby uatrakcyjnić formę spędzania wolnego czasu zarówno dla ludzi starszych, jak i tych, którzy chcą rodzinnie spędzić czas.

Sama nazwa Miłakowo – miłe miasto, miłe miejsce, miasto spokojnego życia, właściwie miasteczko spokojnego życia w sam raz wpisuje się w ideę Sieci Miast Cittaslow. Czy zamierzacie przystąpić do sieci?

W najbliższym czasie będziemy chcieli spotkać się z zarządem stowarzyszenia miast Cittaslow i porozmawiać o możliwościach i o warunkach, jakie powinniśmy spełnić, żeby do tego grona aplikować, natomiast korzyści z tego uczestnictwa byłyby dla mieszkańców Miłakowa odczuwalne, a dla tych, którzy by tu przyjeżdżali, miasto by się stawało coraz bardziej atrakcyjne przez pieniądze, które można byłoby w te atrakcje zainwestować.

Gdyby miał Pan powiedzieć o takich trzech najważniejszych rzeczach, które definiują to miejsce, definiują Miłakowo, to co by to było?

Niesamowite położenie, wszystkie książki, które czytam, napisane jeszcze przed wojną o tym miejscu, związane są z przyrodą. Nieprzypadkowo przed wojną mówiło się o tym miejscu, o atmosferze tutaj „Luftkurort”, takie powietrze, które jest czyste, które przyciąga, zachęca do tego, żeby tu spędzać czas, czyli przyroda jest silnym akcentem tego miejsca. Jeden z lokalnych przyrodników powiedział, że jesteśmy gminą, która ma najwięcej pomników przyrody spośród wszystkich polskich gmin, naliczył ich ponad 500 i to jest fantastyczne, ale rzeczywiście drzewa, które tu możemy spotkać, są naprawdę wyjątkowe. To, co jest tu fantastyczne, to ludzie, którzy przyjechali z wielu regionów Polski kiedyś, a dzisiaj stanowią monolit, fajną społeczność i często w sytuacjach, kiedy trzeba coś zrobić, pokazują, że są w stanie się zjednoczyć, razem przystąpić do jakiegoś działania ku dobru wspólnemu. I ci ludzie są również silnym akcentem tego miejsca. Nie wiem, trzecia rzecz, która tutaj jest, to chyba energia, która płynie od ludzi, od przyrody i mam nadzieję, że ją kiedyś wykorzystam do tego, żeby to miejsce zmienić nie tak rewolucyjnie, tylko tak, żeby nam wszystkim żyło się tu przyjemniej, milej i dla nas, którzy tu żyjemy, ale i dla tych, którzy przyjadą, znajdą tu swoje miejsce i na pewno będą wracali.